Zacznijmy od końca. Która to płytka? Ha! Nie wiem, bo jej w życiu nie widziałem. Tak powinno to wyglądać /instrukcja serwisowa GS 420/421, str. 38, rys. 19/:

W moim egzemplarzu wygląda to tak:

Płytki najprawdopodobniej nie ma, bo... to jest GS 424, a serwisówka jest do GS 420/421...
I tytułowy "magiczny kabelek".
Czyli nic innego, jak odcinek linki miedzianej w izolacji, o długości zbliżonej do kabla sygnałowego. Połączony z metalową podstawą /masą gramofonu/. Masa wkładki, połączona z ekranami kabla sygnałowego nie łączy się z nim /tzn łączy, ale dopiero w preampie/.
I rysunek, jak powinny wyglądać połączenia z wykorzystaniem fabrycznej płytki łączącej:

Czarny przewód - masa ramienia.
Czerwony - kanał prawy.
Zielony - masa kanału prawego.
Biały - kanał lewy.
Niebieski - masa kanału lewego.
Uwaga: zamiast przewodu niebieskiego może być zielony, jak na zdjęciu.
W swoim gramofonie wyrzuciłem ten kabel z uziemieniem. Gramofon wpinam do preampa (podłączonego wprost do karty dźwiękowej)a preamp łączę z kaloryferem ;-) Inna sprawa to że wkładka zbiera z gramofonu szumu na początku jedne kanał więcej drugi mniej , im bliżej środka płyty to, dziwne, poziom szumów zbieranych nie wzrasta ale oba kanały zaczynją zbierać w miarę równo.
OdpowiedzUsuńAlbo masa gramofonu połączona jest z masą wkładki /gorsze rozwiązanie, stosowane fabrycznie/, albo leci osobnym kabelkiem. Tak zalecają najlepsi światowi dentyści.
OdpowiedzUsuńAle w sumie, jeden kij, grunt żeby zakłóceń nie było.
A zwiększanie szumu... Niech zgadnę... zbliżanie się wkładki do cewek napędowych?