sobota, 17 października 2009

Wykopaliska zjawiska

Szukając pewnej kasety znalazłem...

... książeczkę zdrowia dziecka. Własną, rzecz jasna. Wydaną na cudnym, wysokiej jakości offsetowym papierze. Jednym słowem:
Książeczkę zdrowia dziecka-obywatela PRL ;)

Nie byłoby w tym nic dziwnego, ale był początek lat 90, więc żeby zakryć nieaktualne napisy na okładkę naciągano szarą, tudzież niebieską, no w każdym razie obleśną obwolutę... Nic się nie zmarnowało. ;)

I jak tu nie kochać swojego kraju, dostarczającego tylu powodów do radości?

3 komentarze:

  1. A wpisy to jakie tam są. Znaczy się ile ważyłeś i mierzyłeś w dniu urodzin ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Darujmy sobie konkretnie wielkości, bo to blog muzyczny, a nie do podawania rozmiarów. :P

    Ale, hmm, długi byłem... ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. No nie wiem jaki byłem, dawno to było, nie sposób dziś dojść..... niestety :-(

    OdpowiedzUsuń